Co to ja miałem...
13 lutego 2008, 12:11
Co to ja miałem jeszcze dziś zrobić? Lampę naprawić, tak to bardzo ważne - naprawić lampę idiotkę, która się zepsuła, a właściwie została zepsuta przez Młodego. Stała na drodze rozpędzonej poduszki i tego spotkania nie wytrzymała. To już ze dwa miesiące jak lampa idiotka nie spełnia swej funkcji. Zapisuję więc w kajecie grubymi literami - LAMPĘ NAPRAWIĆ. Czy coś jeszcze? Zdjęcie szczęki Młodego odebrać, to też ważna sprawa. Szczęka sfotografowana. Na kliszy widać wszystko jak na dłoni: szczęka, żuchwa i zęby. Pani stomatolog też chciała sobie pooglądać. No i jeszcze zakupy trzeba poczynić bo w lodówce światełko jeno i dwa piwa, a wiadomo przecież, że do piwa wypadałoby coś przekąsić. To by było na tyle. Więcej rzeczy nie pamiętam.
Trzy rzeczy. Jeśli będę pamiętał, że trzy to będzie dobrze. Nawet jeśli umkną mi szczegóły to będę wiedział, że trzy rzeczy i tak po nitce do kłębka dotrę do sedna. Pamięć rzecz zawodna, zwłaszcza jeśli się za młodu konopie paliło.
Ony mawia, ze na jego pamięc wpływa staz małżeński.
Dodaj komentarz