pięć dni zauroczenia
08 kwietnia 2008, 14:18
Długa nieobecność, długie milczenie... ale w końcu jestem. W moim życiu wydarzyło się w końcu coś godnego opisania. Oczywiście mam na myśli kobietę - Małgorzatę... ale od początku.
Ubiegły tydzień spędziłem w Częstochowie. Wysłano mnie na kurs do Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej. Kurs obejmuje dwa pięciodniowe zjazdy. Pierwszy mam właśnie za sobą. W kursie uczestniczyła też Gosia. Poznałem ją zaraz na pierwszej przerwie w zajęciach - wyszliśmy oboje na papieroska (palenie zbliża ;). Jakby ją opisać... niewysoka, kształtne ciało, ładnie zaokrąglone piersi, długie brązowe włosy i oczy, w których można się zatopić na długie godziny. Jednak nie to zrobiło na mnie największe wrażenie a jej sposób bycia. Ta kobieta się pięknie uśmiecha i robi to często, ma poczucie humoru i mówi w taki sposób, że mógłbym jej słuchać cały dzień. Nieważne o czym by nie opowiadała słuchanie sprawia prawdziwą rozkosz.
Na kursie, jak to na kursie - szybko utworzyły się grupki. W tej w której ja się znalazłem było czterech facetów i cztery kobiety - idealny układ, nieprawdaż? Zakwaterowani byliśmy w jednym hotelu strażackim co pomagało zacieśniać więzy naszych znajomości. Dość dużo czasu spędzałem z Gosią i ostatniego dnia stwierdziłem, że jestem nią oczarowany. Żal mi było wyjeżdżać i nie mogę się doczekać kolejnego zjazdu. Wcale nie dlatego, że mam wobec niej jakieś zamiary. Ona zamężna i dzieciata, ja żonaty i dzieciaty - to raczej nie miałoby sensu. Poza tym wcale nie mam pewności, że byłaby mną zainteresowana. Chodzi mi raczej o to by spędzać czas w jej towarzystwie. Minęło parę dni a ja autentycznie za nią tęsknię. Do tego stopnia, że znalazłem ją w portalu nasza-klasa by popatrzeć na jej zdjęcia. Dokładnie pamiętam pożegnalnego, koleżeńskiego całusa. Chciałem powiedzieć coś miłego, coś od siebie ale akurat nie byliśmy sami więc odpuściłem. Umówiłem się za to, że na kolejny zjazd podrzuci mnie swoim samochodem. Mieszka blisko mnie więc się z nią zabiorę ;>
Naprawdę... niesamowita kobieta...
Dodaj komentarz