Archiwum 12 lutego 2008


relaks
Autor: ragar
12 lutego 2008, 13:26
    Wczorajszy dzień obfity był nad wyraz w niepowodzenia. W robocie - klęska, słów brak by opisać co i jak. Po pracy pogrzeb. Chowano matkę mojego pracownika. Wiejska ceremonia przeciągała się w nieskończoność. Zmarzłem przy tym niemiłosiernie i spóźniłem się do domu na spotkanie z Młodym.  Obiecałem mu, że pójdziemy do sklepu by mógł wydać swoją kasę. Na szczęście nie było jeszcze za późno i udało się. Pozostało jednak przykre poczucie, że syn mój rodzony czekał i mógł zwątpić w ojca swego. "Nic to Baśka" myślę w duchu, popołudniu zafundowałem sobie relaksacyjny seansik filmowy. Piwko już w kuflu się pieni. Smakowite i złociste. Schłodzone tak jak lubię. Oglądam. Film jest niezły, ma klimacik - lubię takie. Olga już po kwadransie odpuściła sobie oglądanie więc siedzę sam. Wciągnęło mnie, zaciekawiło. Nagle wielkie duup. Film się zaciął i ni jak nie da się odtworzyć dalszego ciągu, Manipulowałem pilotem wypróbowując różne kombinacje i możliwości - nic. Myślę sobie: nie. Nie odpuszczę, dokończę relaks choćby nie wiem co. Olga zawiozła mnie do wypożyczalni (ja byłem już po piwku). Tam uprzejmy pan wymienia płytę na inną, wracam więc do domu zadowolony i zaciekawiony dalszym ciągiem. Jednak nic z tego, kolejna płyta z tym samym filmem i ten sam error... Poddałem się. W poczuciu klęski, na balkonie otoczonym zewsząd gęstą mgłą wypaliłem dwa papierosy i poszedłem spać.