09 kwietnia 2008, 15:07
Po tygodniowej absencji w pracy nazbierało się mnóstwo różnych pierdół, którymi trzeba się pilnie zająć. Na to wszystko nałożyła się całkiem niecodzienna sytuacja - zmiana szefowej. Nawet fajna z niej kobitka ale coś czuję, że będzie ostra. Zobaczymy. Jak na razie ma mnóstwo zapału i ciekawych pomysłów.
Tak więc w pracy jakoś sobie radzę. Gorzej z emocjonalną stroną mego życia. Wciąż aktyny jest konflikt z połowicą. Czasem przybiera na sile, czasem przygasa. Ostatnio nie jest źle. Po moim powrocie z kursu była naładowana negatywnymi emocjami podejrzewając mnie o flirtowanie przy każdej okazji. Nie wiele mija się to z prawdą, wróciłem wszak zauroczony inną kobietą. Jednak na swą obronę mam to, że mego zauroczenia nie okazywałem w żaden sposób. Zachowałem w tym względzie daleko idącą powściągliwość. Uczucie, jakim darzę Gosię traktuję czysto platonicznie.
Teraz relacje z Olgą są już unormowane. Parę dni wystarczyło by rozładować napięcie i jest bardzo miło. Myślę jednak o Gosi każdego dnia. Gdy wieczorem wychodzę na ostatniego papierosa zastanawiam się co właśnie porabia. Nie powinienem myśleć o innej kobiecie ale nie potrafię przestać. Łudzę się, że tak długo jak nie wykracza to poza sferę moich marzeń wszystko jest w porządku ale to nieprawda. Mam świadomość, że nawet same rozmyślania o innej nie są w porządku wobec kobiety, z którą jestem. Czasami nachodzi mnie z tego powodu poczucie winy.