28 listopada 2007, 11:11
Olga poszła na wódkę. Siedzę więc w chacie i słucham Kaczmarskiego. Młody już zasypia a ja czekam na żonę skuszony obietnicą rozkosznego wieczoru. Olga gdy wypije bywa bardzo namiętna. Zazwyczaj na wódkę chodzimy razem ale dziś poszła na babski wieczór. Doskonale to rozumiem. Niedawno byłem na męskim wieczorze i wiem, że to oczyszcza, pozwala nabrać dystansu. Tak to już jest. Gdy się jest razem trzeba sobie dać trochę czasu by być osobno.
Wczoraj pojawiła się okazja by pojechać z Dagmarą na szkolenie. Najpierw bardzo się ucieszyłem. Dagmara jest bardzo zmysłowa i... lubi mnie. Później zacząłem się obawiać, bo nie jestem pewien czy przypadkiem nie próbowałbym wykorzystać takiej okazji. W końcu stanęło na tym, że nie pojedziemy. Szefowa nie wyraziła zgody. Może to i lepiej ale wciąż zastanawiam się czy przypadkiem nie byłoby to coś ciekawego - taki wspólny wyjazd. Czizys, jakiż ja jestem na te kobitki napalony. Wystarczy, że któraś da drobny dowód sympatii a ja już wyobrażam sobie nie wiadomo co.
Jutro rano idę strzelać foty. Dawno nie wychodziłem na takie polowanie. To nawet nie chodzi o zdjęcia. Wychodząc samotnie z domu na parę godzin z aparatem tak naprawdę uciekam od monotonii, codzienności i problemów. Czasem uda się cyknąć coś ciekawego a czasem nie. Zawsze jednak wracam w dużo lepszym nastroju niż przed wyjściem.
Z powodów techniczno - organizacyjnych nie będzie mnie przez jakiś tydzień. Żałuję ale nic nie mogę na to poradzić.